-Sandra-krzyknął
Justin widząc mnie
-Justin
! Co ty tu robisz.?
-A
ty.?
-Noo
ja przyjechałem na ognisko do Marty i Konrada.
-Jaa
też -hehhehe.
-To
wy się znacie.?- zadała pytanie Marta.
-Tak
-odpowiedzieliśmy równo z chłopakiem
-Aha
nie wiedziałem- powiedział Konrad
-No
to ja jestem Rayan – podał mi ręke chłopak którego nie znałam
, stał koło Jusa.
-Sandra-
odpowiedziałam i uśmiechnełam się do chłopakaa.
***
Następnie
zaczeliśmy piec kiełbaski , rozmawiać , smiać się wszyscy razem
tworzyliśmy fajna i zgraną grupe. Pózniej chłopaki przyniesli
zgrzewki piwa. Więc każdy zabrał się za picie. W pewnym momencie
Rayan i Martyna gdzieś poszli , później Konrada i Marty też nie
było . Więć zostałam sama z Justinem . Siedzieliśmy tak obok
siebie na ławce patrząc się na palące się ognisko i rozmawiając.
Zwierzaliśmy się sobie, praktycznie się nie znajac ale bardzo
dobrze nam się ze soba rozmawiało. Justin był dla mnie po tej
rozmowie bardzo waznym człowiekiem ponieważ traktowała, go jak
brata powiedziałam mu wszystko co leżało mi na sercu do tej pory
a takze opowiedziałam mu moje dziecinstwo .On również wyzalił mi
się z wszystkich problemów jakie miał .W pewnym momencie zapadla
cisza. Ale ja przerwałam ja. Zaczęłam pytac Justina o jego trase ,
koncerty i wgl. On odpowiadał na te wszystkie pytania z taką jakby
''iskierką w oku''jak na niego patrzyłam . Widac było z kocha to
co robi i jest to dla niego naprawdę czymś waznym w jego życiu. I
tak rozmawialismy przez jeszcze jakieś 2 godziny. Stracilismy
poczucie czasu . Zrobiło się już zimno ale jakoś nie chciało nam
się wracac do domu .
**
1 godzine poźniej .
-Straszniee
zmarzlam , chyba bn chora.- powiedziałam.
-No
ja też- odpowiedział Bieber
- Too ja będe się już zbierać
- Odwioze cie.
- Justin przeciez piłeś.
- A no tak zapomniałem.
- Spokojnie zamowie taksówke , a ty idz już do domu- powiedziałm następnie wzięłam telefon do reki i zamowiłam taksówke. Justin ciągle stał przy mn.
- Poczekam tu z tobą , aż przyjedzie twoja taksowka.
- Ooo boże Jus nie musisz.
- Alee chcem .
- To chodz przed dom zaraz powinna przyjechac.
- Okej
Staliśmy
tak chwile razem prezd domem Marty patrzac i podziwiając gwiazdy na
niebie.
- O już pryzyjechała taxi . To cześć . !
- Cześć -powiedział Justin i mnie przytulił na pożegnanieNastepnie wsiadłam do taksówki i odjechałam.**Wszłam do domu . Nie mialam na nic siły więć szybko poszłam sie wykopać a potem spać.