*
Rano *
Justin.
Obudziłem się i szybko
ubrałem i od razu wsiadłem w samochód. Pojechałem załatwic
wszystkie rzeczy co do dzisiejszego pikniku . Mam w planach w celu
przeprosin zabrac moja dziewczyne na plaze w ''nasze '' miejsce.
Będzie tam rozłozony koc ,świeczki i jakieś przekąski.
Spokojnie pogadamy , wyjasnimy sobie wszystko i co najwazniejsze
przeprosze ją . Od dzisiaj biore ''urlop''znaczy Scooter już dawno
mi to proponował ale ja nie chciałem isc odpoczac bo myslałem
tylko o nowej płycie .
Sandra.
Obudziłam się o 11 .
Ubrałam się ;
Zrobiłam makijaz ,
rozpuściłam włosy . Zeszłam na dół . Zrobiłam sobie śniadanie
. Gdy zjadłam postanowiłam ze pojde do parku . Wziełam moja
torebke , spakowałam do niej portfej , telefon , klucze . Ubrałam
buty , popryskałam się perfumami i wyszłam z domu. Idąc
ulicą znow myslałam o Justinie. Nie mam zamiaru na niego patrzeć .
Teraz nawet nie wiem gdzie jest może w domu.... raczej w pracy . Nie
obchodzi mnie to . Wzrokiem szukałam ławki która byłaby wolna
abym mogła na niej usiąść . Znalazłam , szłam teraz w kirunku
niej .Idąc minełam parę siedzaca na ławce i przytulającą się.
Doszłam do ''mojej'' ławki . Usiadłam i odwróciłam głowe w
strone tej zakochanej pary którą wcześnieJ minełam .Byli tacy
szczesliwi było to po nich widać . Popatrzałam jeszcze chwile na
nich , odwróciłam głowe i zaczełam płakac. Zazdroszcze tej parze
, tez chce być znowu szczesliwa . Płakałam … płakałam .
W pewnym momencie ktos
usiadł koło mnie , przetarłam oczy , już widze jak teraz
wyglądałam tusz do rzes spływał mi po policzkach razem z łzami ,
byłam cała rozmazana. Podniosłam głowe aby zobaczyc kto to był
to Nikodem.
- Dlaczego płaczesz coś się stało.? - zapytał
- Nie nic – odpowiedziałam . Nigdy nie lubiałam się przed kimś ''otwierać'' i spowiadać z swoich problemów.
- Przecież widze , nie płacz – powiedział i wytarł reką łze która spływała mi po policzku . Nic nie odpowiadałam . Dalej płakałam , nie mogłam przestać to tak boli.
- Coś z Justinem.?- powiedziałJa tylko pokiwałam głową w przód.
- Pokłuciłaś się z nim .? -zapytał.Ja nadal wykonywałam tą samo czynnoś co poprzednio.
- Chcesz o tym pogadać.?
- N-ii-ee – odpowiedziałam dławiąc się łzami .
- Prz-ee-pra-szaa-m ci-ee al-e muszee już iś-ć – powiedziałam i szybko wstałam z ławki ocierając łzy szłam dalej. Słyszałam jak Nikodem coś mówił jak odchodziłam ale nie wiem co , nawet się nie odwróciłam . Boże mam już tego wszystkiego dość !
Justin .
Wszystko było już gotowe
i prawie ustalone . Musiałem tylko zadzwońic do jednej z
przyjaciółek mojej dziewczyny aby pomogla mi ją jakoś sciągnąć
, na plaże. Gdybym ja poprosił moją dziewczyne nie zgodziłaby się ,
bo nie chce ze mną rozmawiać . Wybrałem numer po 3 sygnałach
odebrała.
- Halo .?
- Hej tu Justin .
- Cześć , cos się stało że dzwonisz.?
- Mam do ciebie prośbe?
- Słucham.?
- Pokłóciłem się z moja dziewczyna i to mocnodzisiaj na plazy zorganizowałem piknik tam usiądziemy przeprosze japorozmawiamy i wszystko sobie wyjaśnimy. No i nie odzywam się znią i chciałbym żebyś poszła z nią na plaże niby się przejśc pogadać potem ja bym tam przyszedł do was , poprosił ja zeby ze mna poszła udawalibyśmy ze nic nie wiemy i wgl okej.? Proszę
- No nie wiem Justin .
- Proszę Cie muszę jakoś ja odzyskać
- Noooo dobra ale ona ma się nie dowiedzieć ze jesteśmy tak ''umuwieni '' bo mnie zabije jak się dowie
- Okej . To bądzcie na plazy o 18 ;00
- Dobra ja spotkam się z nią wcześniej i pogadam musi się komus wyzalić. Biedna . Bieber chyba nieźle narozrabiałeś.
- Aaa szkoda gadać . To jak kończe. Dziękuje . Paa
- Paa .
Dobra więc wszystko już
mam załatwione . Świetnie- pomyślałem .
Sandra .
Wróciałam do domu .
Ogarnełam się troche . Usłyszałam że dzwoni mój telefon .
_________________________________
CZYTASZ=KOMENTUJESZ